piątek, 30 października 2015

Sigiriya


Z naszego hostelu do góry świątynnej mamy jakieś 10 minut drogi - więc spokojnie nie śpiesząc się rozkoszujemy się śniadaniem, oglądamy chmury zaciągające niebo. Wydawało się, że pogoda fotografią sprzyjać nie będzie. Godzinę później już tylko małe obłoczki leniwie przesuwały się po niebie.


Sama Sigiryia to mekka turystyczna: kolejki i mnóstwo ludzi o każdej porze roku - ale warto, bo jest to coś czego nigdzie indziej nie spotkamy. I tak po wejściu na szczyt, wszystko budzi podziw - poziom ówczesnego zaawansowania totalny szał no i znowu te dzikie małpy złodziejki - pilnujcie się - wcale nie są gorsze od tych z Gibraltaru.



Spędzamy na szczycie około godziny, chłonąc atmosferę tego unikalnego miejsca. Ale też już wiemy, że tak naprawdę super miejscem może być skała położona naprzeciwko  - w odległości ok. 2 km w linii prostej – Pidurangala Rock. I tam też kierujemy się zaraz po zejściu z góry. Wstęp na Pidurangala jest znacznie tańszy niż na Sigiriyę – około 500 rupii w porównaniu do 4 tysięcy chwile wcześniej.




Po około 30 minutowym wejśiu znajdujemy się na szczycie i tutaj widoki są niesamowite -
absolutnie zapierają dech w piersiach. Postanawiamy posiedzieć dłużej na szczycie, mimo niesamowitego żaru z nieba, chłodzi nas przyjemny wiatr, a my kontemplujemy wszystko co w się znajduje wokół. I tak na prawdę wiemy już, że spełniliśmy nasze plany, a teraz już czeka nas tylko odpoczynek.


Panoram of Sigiriya by Paweł M on 500px.com

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz