niedziela, 2 sierpnia 2015

Helwecja cd

Po przeżyciu pierwszego miesiąca, doczekaniu ukochanego momentu zasilenia konta człowiek zaczyna żyć. Nie mówię, że w Polsce nie żyłem ale jednak tutaj odczuwasz to trochę inaczej. Jak to mówi mój kumpel w CH, najlepsze jest to, że gdziekolwiek jedziesz prawie zawsze jest tanio. I tak jest w rzeczywistości. W Zurychu możesz przepuścić każde pieniądze nawet się nad tym nie zastanawiając.

Najważniejsze jest to by szybko nauczyć się nie przeliczać, bo inaczej głowa boli tu z pomocą przychodzą karty. Zawsze uważałem, że kredytówką pieniądze się wydaje łatwiej i przynajmniej dla mnie jest tak, inaczej z moją krakowską duszą nie wiem czym bym się tutaj żywił czy też w jaki sposób spędzał czas...

No dobra może trochę przesadzam, ważne żeby ustanawiać sobie granice. Od początku celowałem w odłożenie kasy na mieszkanie  - wiadomo - ale też na zwiększenie intensywności podróży. Wiadomo można wydawać kasę na ciuchy, gadżety, knajpy i inne pierdoły jednak dla mnie od zawsze:


Tak więc zacząłem trzaskać loty zwłaszcza, że z Bazyli lata Easyjet i można naprawdę poszaleć. I tym samym dodałem dużo radości do mojego życia. Na pierwszy plan poszło Montpellier i kawałek Langwedocji.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz